piątek, 28 listopada 2014

„Szósty zmysł”




Szłam sobie ulicą, gdy nagle ujrzałam nagłówek gazety, który głosił:
„Porwano Monikę Kerson!”
Monika Kerson jest szefową redakcji, pisze świetne artykuły.

***
Weszłam do mojego biura. Zauważyłam, że panuje tu wielki bałagan.
A… Nie przedstawiłam się jeszcze! Jestem Sara Smille (czytaj smajl), detektyw.
Nagle do mojego biura wpadł niczym piorun Stefan Sterson, asystent Moniki.
Powiedział:
- Musisz mi pomóc odnaleźć szefową. Bez niej redakcja nie daje sobie rady!
Zasmuciło mnie to, że ludzie w tych czasach są tacy nieczuli. Stefana w ogóle nie obchodziło zdrowie Moniki. Zgodziłam się mu pomóc. Pojechaliśmy do redakcji. Zaczęłam szukać wskazówek.
Zauważyłam błotniste ślady. Szłam za nimi aż trop się urwał. Doszłam do magazynu. Spodziewałam się, że znajdę tam związaną Monikę, ale jej nie było.
Chciałam wrócić do biura Moniki, gdy nagle odezwał się mój szósty zmysł – chwyciłam jakiś odplamiacz. Ściana się odsunęła i ukazał się długi korytarz. Szłam aż do momentu, gdy zobaczyłam na podłodze notes i pistolet.
W notesie było napisane:
I nagle w korytarzu pojawili się ochroniarze!
Zaczęli krzyczeć:
- Nie powinno Cię tu być!
- Wynocha!
Zaczęłam biec, aż, gdy się zatrzymałam, zamknęła mi drogę krata. Później pojawiła się też za mną! Byłam w pułapce!
Z cienia wyłoniła się postać. To był…Woźny?!
- Nie spodziewałaś się tego?- Powiedział.
- Ale dlaczego? Dlaczego ty to zrobiłeś?
- Proste. Kiedyś to ja byłem szefem redakcji. Ale przez Monikę straciłem pracę i musiałem zostać woźnym. Opowiem ci, jak to się stało.
Zaczął opowiadać i zauważyłam, że z kieszeni wypadł klucz. Wyciągnęłam rękę i złapałam klucz. Szybko otworzyłam sobie wyjście.
Powiedziałam:
- Wiesz, co? Naucz się mniej gadać!
Zaczął uciekać, wyjęłam telefon i zadzwoniłam na policję. Policjanci szybko złapali Woźnego. Okazało się, że Monika była na Hawajach, wysłana przez Woźnego.



Milena, kl.4b