Pewnego jesiennego
dnia poszłam z rodzicami na spacer do parku. Bawiąc się z bratem w berka nagle
zobaczyłam w kałuży małego pluszowego misia. Cały był mokry, brudny i brzydko
pachniał. Gdy tak leżał sam w kałuży zrobiło mi się go żal, że ktoś go
wyrzucił. Choć był brudny miał w sobie coś niezwykłego. Jego duże smutne oczy i
wygięte małe uszka sprawiły, że podniosłam go i zabrałam do domu. Tam go
umyłam, wysuszyłam i ubrałam. Znów był piękny, pachnący i czysty. Ze
śmierdziuszka zamienił się w czyściuszka. W nocy pluszowy miś zaczął mówić do
mnie ludzkim głosem. Podziękował mi za to, że go znalazłam i zajęłam się nim.
Przedstawił mi się jako Daruś-Czaruś. W zamian za to, że go uratowałam miś
obiecał mi spełnić trzy życzenia. Pierwszym moim życzeniem było żebyśmy byli
zawsze razem nawet kiedy będę już dorosła. Drugim życzeniem było to żebyśmy
zawsze się przyjaźnili. Trzecie i ostatnie życzenie to żeby miś nigdy nie był
smutny. Przygoda z misiem sprawiła, że znalazłam przyjaciela na całe życie.
Maja, 3a