Dzień dobry. Moim gościem jest sympatyczny,
elegancki i bardzo odważny faun - Pan Tumnus.
Panie Tumnusie dziękuję Panu, że przyjął Pan
moje zaproszenie do rozmowy.Zacznijmy może od tego, jak Pan wspomina pierwsze
spotkanie z Łucją?
Byłem bardzo zaskoczony jej osobą. Nigdy w życiu nie
widziałem człowieka. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To bardzo miła i
rozmowna dziewczynka.
Wiem, że zaprosił Pan Łucję do swojego domu.
Czy zaproszenie było zaplanowane?
Niestety tak, ponieważ byłem sługą Białej Czarownicy i moim
zadaniem było udawanie przyjaźni, zwabienie do mojej chatki, uśpienie i oddanie
każdego ludzkiego dziecka w jej ręce.
Co w takim razie się wydarzyło, że Pan zmienił
zdanie?
Bardzo żałuję tego, co chciałem zrobić, ale nie wiedziałem
wcześniej jacy są ludzie. Po spotkaniu z Łucją zrozumiałem, że nie mogę jej
oddać w ręce Białej Czarownicy. Bałem się o siebie, ale bardziej zależało mi na
życiu Łucji i innych dzieci.
To bardzo ładnie z Pana strony, że pomógł Pan
Łucji. Jak Pan został ukarany przez Białą Czarownicę?
Biała Czarownica zamieniła mnie w kamienny posąg.
Czy wie Pan, dlaczego Biała Czarownica chciała
się pozbyć dzieci?
Tak, wiem. Czarownica nie chciała, aby spełniła się
przepowiednia, która mówiła o tym, że na tronie w Narnii w zamku Ker – Paravel
zasiądzie czwórka ludzkich dzieci. Biała Czarownica chciała sama rządzić
Narnią.
Co Pan sądzi o Białej Czarownicy?
To była okrutna kobieta. Nie miała serca. Nienawidziła tych,
którzy się jej nie słuchali. Jeśli ktoś jej nie słuchał, to zamieniała go w
posąg. Robiła wszystko, żeby tylko być królową Narnii. Wszyscy się jej bali.
Przez nią cały czas była zima. Nigdy nie było Bożego Narodzenia.
Był jednak ktoś, kto się nie bał Białej
Czarownicy. Mam na myśli Aslana. Co o nim możesz powiedzieć?
Aslan to odważny i pełen dobroci lew. Ma potężną moc.
Potrafił poświęcić swoje życie za innych.
Jak się Pan czuł, kiedy Aslan Pana uratował?
Czułem się dziwnie, ponieważ służyłem Białej Czarownicy a on
i tak mnie uratował. Nie potrafiłem tego zrozumieć.
Czy po tym wszystkim życie w Narnii stało się
lepsze?
Tak, oczywiście. Wszyscy żyją w zgodzie. Wreszcie jest
ciepło. Miałem już dość zimy i ciągłego noszenia mojego czerwonego szalika.
Bardzo miło mi było się z Panem spotkać i
porozmawiać o tym, co się wydarzyło w Narnii.. Dziękuję Panu bardzo za
przybycie i rozmowę,
Dziękuję, też było mi miło Panią poznać.
Zuzia, klasa 4B
Wywiad z
duchem Maćkiem
Dzień dobry
Duchu, jestem dziennikarzem magazynu ,, Doprawdy” , mam na imię Omar i
chciałbym zadać Ci kilka pytań.
Maciek: Och, z
przyjemnością odpowiem. My duchy bardzo lubimy, kiedy ktoś się nami
interesuje.
O: Przejdźmy
więc do rzeczy. Proszę, powiedz mi czy lubisz mieszkać wśród ludzi?
Maciek: Oj tak,
oczywiście jest jeden warunek. Ludzie muszą wierzyć w duchy, aby nasza obecność
miała jakiś sens. Przecież nie możemy z ludźmi nawiązywać kontaktów, kiedy oni
nie wierzą, że istniejemy.
O: Czy
jest was dużo wśród ludzi?
Maciek: Tak,
mam wielu braci i sióstr, bo muszę podkreślić, że my duchy jesteśmy jedną
wielką rodziną. Zresztą, jest nas naprawdę tylu, w ilu ludzka wyobraźnia
potrafi uwierzyć.
O: Ty
akurat mieszkasz w kamienicy, w której się teraz znajdujemy. To dobre
miejsce dla ducha?
Maciek:
Fantastyczne! Mam szczęście, że się tu znalazłem. Bo jest tu i Agatka, i nowi
lokatorzy - bliźniaki Jarek i Marek. Ale także moja przyjaciółka Sroka i kot
Prot. No powiem tak: nudzić się nie można! Ciągle się coś ciekawego dzieje.
O: Trochę
inne pytanie. Masz 120 lat. Czy nie uważasz ,że jesteś już stary i nie wypada
Ci zadawać się z dziećmi?
Maciek: Ależ
skąd taki pomysł. Widać, że niewiele wiesz o duchach. My mamy inny sposób
liczenia naszych lat. Jeden rok u ludzi to u nas liczy się jak 10 lat. Tak więc
ja mam teraz 12 ludzkich lat. Jestem więc w odpowiednim wieku dla Agatki i
bliźniaków.
O: Życie
ducha to chyba jednak jest nudne?
Maciek: Muszę
sprostować. Naprawdę niewiele wie Pan o nas, duchach . Mamy bardzo ciekawe i
pracowite życie. Teraz na przykład mam poważne zadanie. Trzeba oczyścić dom z
mrówek faraona. A to nie jest łatwa sprawa. Wymaga wiedzy i współpracy ze
Sroką, Kotem i dziećmi z kamienicy.
O: Czy
obecność duchów w domach jest według Ciebie czymś pozytywnym, czy też taki dom
odstrasza ludzi?
Maciek:
Jak już mówiłem, jesteśmy tam gdzie w nas wierzą. A kiedy już zamieszkamy w
takim domu to dbamy o niego, opiekujemy się domem i ludźmi. Więc dobrze jakby w
każdym domu mieszkał co najmniej jeden duch.
Życie byłoby
naprawdę ciekawsze, a ludzie wiedzieliby, że warto mieć wyobraźnię, fantazję i
wiarę.
Dziękuję za
rozmowę i życzę powodzenia w walce z mrówkami.
Omar,
klasa 4A
Wywiad z kotem Protem IV
Dzień dobry, nazywam się Patrycja i dzisiaj
przeprowadzę wywiad z Protem IV - mieszkańcem Starej Kamienicy.
Patrycja: Dzień dobry panie Procie.
Prot IV: Dzień dobry.
Patrycja: Czy przyjemnie mieszka
się Panu w Kamienicy, w której straszy duch?
Prot IV: Bardzo przyjemnie! Ten duch wcale nie jest taki straszny.
Patrycja: Naprawdę? Ja kiedyś
mieszkałam w innej, ale bardzo podobnej kamienicy i również tam straszyły
duchy, co nie było wcale przyjemne...
Prot IV: Ten duch nie straszy, ponieważ od wrzasków boli go gardło, a od
przewracania oczami dostaje zapalenia spojówek.
Patrycja: A więc zapytam, czy Pan
uważa, że w Kamienicy mogą mieszkać wszyscy? Nawet ci, którzy boją się duchów?
Prot IV: Oczywiście, że tak. Ja, kiedy byłem jeszcze mały, bałem się przeprowadzić
do Kamienicy, bo bałem się duchów. Ale okazało się, że duch, który mieszka w
tej Kamienicy jest całkowicie łagodny.
Patrycja: Zmieńmy temat. Zbliżają
się Święta, czy myśli Pan, że Mikołaj przyjdzie również do Pana?
Prot IV: Oczywiście! Nie mogę się już doczekać dlatego chyba większość czasu będę
spał, żeby czas szybciej mi zleciał.
Patrycja: A oprócz spania, co
będzie Pan robił czekając na Święta?
Prot IV: Na pewno muszę pozbyć się mrówek, wszędzie chodzą i nie dają mi spokoju
Patrycja: A ile jest tych mrówek?
Prot IV: Kiedyś, próbując zasnąć zacząłem je liczyć i naliczyłem 90485.
Patrycja: Czyli wydaje się, że w
Kamienicy większym problemem są mrówki niż duchy?
Prot IV: Jak najbardziej! Nikt tych mrówek nie lubi.
Patrycja: Czy mieszka Pan sam, czy
z rodziną?
Prot IV: Mieszkam sam, ale moja rodzina przyjeżdża tu, żeby cieszyć się takimi
chwilami jak Święta.
Patrycja: A jak liczną ma Pan
rodzinę?
Prot IV: W zeszłym roku na Święta przyjechało 8 różnych Protów.
Patrycja: Czy wszyscy w Pana
rodzinie nazywają się Prot? Jak się odróżniacie?
Prot IV: My Proty zawsze korzystamy z liczb rzymskich i nie da rady się pomylić.
Patrycja: Jak Pan myśli, czy w
każdej kamienicy mieszka duch?
Prot IV: Na to pytanie nie znam odpowiedzi, przeprowadzałem się tylko raz w życiu -
do tej Starej Kamienicy.
Patrycja: Bardzo dziękuję za
przeprowadzony wywiad i za miło spędzony czas. Myślę, że jeszcze kiedyś się
spotkamy. Do zobaczenia
Patrycja, klasa 4A
Warto mieć dobrego
nauczyciela – wywiad z Panem Kleksem.
Witam, moim dzisiejszym
gościem jest Ambroży Kleks-bohater główny i tytułowy, nauczyciel i wychowawca
chłopców z Akademii pana Kleksa, mieszczącej się przy ulicy Czekoladowej.
-Dlaczego postanowił
Pan założyć akademię ?
-Zawsze marzyłem o tym by móc nauczać
i dzielić się wiedzą z młodymi ludźmi.
-Może kilka słów o
akademii ?
-Z wielką chęcią! Życie w Akademii
jest jedną bajką , gdzie jada się malowane potrawy , opisuje sny i rzuca
atramentem na lekcjach.
-Dlaczego imiona
wszystkich Pana uczniów zaczynają się na Literę A? I ilu uczniów dokładnie jest
w Pana szkole ?
-Sam mam na imię Ambroży i uważam ,
że uczenie się innych imion to zaśmiecanie sobie pamięci. Obecnie w Akademii
jest 24 chłopców.
-O której godzinie
zaczynają się Pańskie lekcje i jak one wyglądają ?
-Dzień rozpoczyna się o piątej rano.
Wtedy to Mateusz otwiera tak zwane śluzy , czyli otwory w suficie i na nosy
chłopców kapie zimną wodą .Wstają oni chętnie i szybko, ponieważ są ciekawi ,
czego tym razem będą się uczyli.
-Czy w Akademii
obowiązuje uczniów jakiś ubiór ?
-Tak, obowiązują szkolne
mundurki.Szkolne mundurki chłopców składają się z granatowych koszul , białych
spodni i białych trzewików.Ci, którzy nie przykładają się do lekcji lub coś
zbroją , za karę noszą żółty krawat w zielone grochy.
-Jak Pan myśli co mówią
o Panu chłopcy ?
-Zawsze słyszę że jestem bardzo
uzdolniony. Wspominają i śmieją się też z mojego wyglądu.
-A jak Pan myśli co
jest najśmieszniejsze w pana wyglądzie ?
-Myślę , że to moje włosy i piegi.
Mają kolory całej tęczy.
-Ale jak słyszałem
osobliwością Pana ubioru są kieszenie!
-Tak, to prawda. Jest ich bardzo
dużo. Przechowuję tam przeróżne rzeczy: tabakierkę z zapasowymi piegami ,
pigułki na porost włosów , flaszkę z zielonym płynem , płomyki świec, kolorowe
szkiełka i powiększającą pompkę. Kieszenie te są właściwie bez dna , mogę tam
schować wszystko i nigdy nie są wypchane.
-Czemu Pan wysyła swoje
oko w baloniku ?
-Chciałbym zobaczyć wszystko , co
jest możliwe , więc wysyłam swoje oko , żeby chociaż ono mogło zobaczyć, a
potem odtworzyć mi obraz.
-I na koniec naszego
wywiadu-ile ma Pan lat ?
-Nie pamiętam. Mam tyle ważniejszych
rzeczy , które muszę zapamiętać!
Dziękuję za wywiad i
obiecuję , że przekażę go koleżankom i kolegom , by wiedzieli , że wspaniałych
nauczycieli należy szukać również wokół nas i że nauka może być niezwykłą
przygodą a każdy szkolny przedmiot (łącznie z matematyką) przydaje się do
rozwiązywania magicznych zagadek!
Maksymilian, klasa 4C