Był sobie raz lis, co mieszkał z lisicą w przytulnej norze.
Pewnego dnia lis wyszedł na polowanie, bo zabrakło jedzenia. Podczas podróży
spotkał wiewiórkę, która sprzątała swoją dziuplę.
- Dzień dobry, Agnieszko – powiedział lis.
- O, witaj, lisie – odpowiedziała.
- Może chciałbyś zjeść ze mną orzechy?
- Nie, dziękuję, Agnieszko – i poszedł dalej.
Gdy przechodził koło mrowiska, zobaczył Antoniego, ale Antoni był zajęty, więc lis mu nie
przeszkadzał i poszedł dalej.
- Cześć, lisie.
- O, cześć, bobrze, jak tam twoje żerenie?
- Dobrze – odpowiedział bóbr.
- Miłego dnia – odpowiedział lis.
- Lisku – usłyszał piszczenie Agatki
- Co się stało, Agatko?
- Wszystkiego najlepszego!
- Agatko, dziękuję! Zapomniałem, że mam dzisiaj urodziny!
Nagle usłyszał chrapanie. Och, to niedźwiedź tak chrapie w
swojej gawrze.
Szczęśliwy lis wrócił
do jamy, a tam czekali na niego wszyscy przyjaciele.
- Niespodzianka! – Krzyknęli, a lis nie posiadał się ze
szczęścia.
Gdy wieczorem leżał w łóżku, zaczął śnić o całym tym dniu.
Weronika, 3a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz