Ania i Jula były najlepszymi przyjaciółkami z domu dziecka. Obiecały sobie, że ich
przyjaźń będzie na dobre i na złe, że przetrwa na wieki. Ania trafiła do
sierocińca z powodu braku pieniędzy na jej wychowanie, Jula dlatego, że zgubiła
się, a rodziców już nie znalazła. Pewnego lata gdy dziewczynki miały już 9 lat przyszła pani w czarnym kapeluszu, chciała
jednemu z dzieci dać miłość i ciepły dom. Wybrała Julę. Dla Ani i Juli był to najogromniejszy cios.
Musiały się rozdzielić. Jednak Ania obiecała, że odnajdzie Julę choćby nie
wiem co. Zimą gdy Ania miała 14 lat uciekła z sierocińca, by odnaleźć dawną
przyjaciółkę. Gdy zapadł zmrok Ania wymknęła się, by spełnić daną Juli obietnicę. Ania była zmęczona postanowiła się położyć na
trawie. Rankiem obudziła się w czyimś domu stała przy niej starsza pani.
Staruszka zrobiła śniadanie i rozpoczęła rozmowę.
- Dlaczego leżałaś na
zimnej polanie w tak chłodną noc?- zapytała staruszka.
- Nie mam swojego miejsca na ziemi - smutnym głosem rzekła Ania.
- Twoje miejsce może być tutaj - z nadzieją oznajmiła staruszka.
- Nie chce sprawiać kłopotów- powiedziała smutno Ania.
- Nie sprawisz, dla mnie to będzie radość wychowanie tak
wspaniałej dziewczynki - powiedziała staruszka
- Naprawdę!? Dziękuję -
krzyknęła z zachwytu Ania.
- Jestem Ula - powiedziała staruszka - ale możesz mi mówić
Babciu.
- Ania…. Jestem Ania.
Ula i Ania tak się pokochały, że Ania zapomniała o szukaniu
Juli. Jej szczęście nie trwało zbyt długo, gdy Ania miała 18 lat Ula umarła.
Ania zaczęła znów szukać Juli. Gdy przechodziła obok kawiarni jakaś dziewczyna
bacznie się jej przyglądała. Gdy doszła do parku usłyszała swoje imię.
Zobaczyła Julę. Gdy dziewczynki miały 20 lat Ania zamieszkała u Juli. Ich
przyjaźń właśnie miała przejść próbę.
- Nie możesz już ze mną mieszkać- oznajmiła smutnie Julka.
- Jak to, Jula!- krzyknęła Ania.
- Nie mogę ci powiedzieć - powiedziała smutnie Ania.
- O, jak super, przyjaciółka wbija mi nóż w plecy i nawet nie
chce powiedzieć dlaczego - ironicznie powiedziała Ania.
- Twoje walizki są przy aucie, które jest już twoje - powiedziała
smutnie Jula.
- O, nawet walizki spakowałaś pomyślałaś o wszystkim tylko nie
o tym, że możesz mnie zranić!!! - krzyknęła ironicznie Ania.
- Nie utrudniaj tego,
dla mnie to już jest ciężkie - oznajmiła Jula.
- To pa - Ania smutnie rzekła patrząc w oczy przyjaciółki.
- Pa - odpowiedziała jej Jula.
Julka zachorowała na raka, nie chciała, by jej przyjaciółka
przeżywała to razem z nią, chciała oszczędzić bólu swojej rodzinie i znajomym. Jednak był jeden minus - nie miała z kim pogadać.
Nagle ktoś zapukał do drzwi i weszła Ania. Jula
przepraszała ją za to jak się zachowała.
Ania wybaczyła jej i powiedziała, że nigdy o niej nie zapomni
i w tej chwili Jula odeszła.
Gdy Ania była już staruszką wybrała się na cmentarz by
powiedzieć Juli, że dotrzymała obietnicy i o niej nie zapomniała.
Maja S., 3b
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz