poniedziałek, 12 stycznia 2015

Tajemniczy przyjaciel z kosmosu



Cześć, jestem Agata. Niedawno do mojej klasy zapisał się chłopiec - Amelek Blablumcik.  Nie wiem dokładnie, czy to jest chłopiec, bo Amelek chowa się przed nami i wraca sam do domu ze szkoły. A na lekcji siedzi w ciemnym kącie klasy tak, że nikt go nie widzi. Nie wiem też, jak wyglądają jego rodzice.

Amelek czasem dziwnie się zachowuje. Na przykład drugie danie je łyżką, a zupę próbuje jeść widelcem. Poza tym pisze piórem, które wygląda, jakby było z kamienia. Ja z moimi koleżankami - Elą, Dorotą i Izą - mamy tego dość. Dlatego postanowiłyśmy, że zaczniemy bawić się w śledzenie Amelka.

Wiemy już, że na przerwach czyta książkę pod tytułem „Olek na planecie Ziemi”, ale więcej nie mogłyśmy się dowiedzieć, bo w środku było coś napisane szyfrem: ? ! =124. I tak nie miałybyśmy czasu dłużej o tym pomyśleć, bo Amelek szybko wrócił z toalety i musiałyśmy zostawić książkę.

Następnego dnia w szkole pani rozdała kartki z informacją, że za dwa dni odbędzie się bal maskowy. Amelek wpatrywał się z ciekawością w papier. Na bal przyszedł w zielonym stroju z rogami w paski i z jednym prześwitującym okiem. I jeszcze z małymi pazurkami u nóg.

Jego kostium był świetny, Amelek wyglądał jak prawdziwy kosmita. Nie chwalił się jednak swoim kostiumem, tylko zaczął uciekać przed smokami i księżniczkami z balu. Chwilę potem wpadł na kogoś w stroju rycerza i powiedział: „Kalala bliblu”. Zapytaliśmy naszą panią, co to znaczy. Odpowiedziała nam, że powiedział „przepraszam” oraz że Amelek to kosmita.

Gdy zadzwonił dzwonek, chłopacy podnieśli Amelka i chodzili z nim po korytarzu, a dziewczyny krzyczały: „Mamy w klasie kosmitę!” Uczniowie z innych klas tak nam zazdrościli, że z wrażenia opadły im szczęki. Potem zaczęliśmy uczyć Amelka języka polskiego. Zajęło nam to cztery tygodnie, ale było fajnie.

  
Milena, 2b

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz