środa, 16 maja 2018

Ależ to była awantura!


           Nadeszły ferie zimowe! Pojechałem z rodzicami do Zakopanego. Mama na każdy dzień zaplanowała jakąś atrakcję. Jedną z nich była wycieczka na Gubałówkę.
            Gubałówka to wzniesienie 1123 m n.p.m. Zaplanowaliśmy, że na Gubałówkę wiedziemy kolejką. Na dół mieliśmy zejść szlakiem. Podróż kolejką była krótka, ale bardzo emocjonująca. Jechałem taką kolejką po raz pierwszy. Na szczycie było dużo budek z pamiątkami i z jedzeniem. Padał śnieg i nie było widać panoramy Tatr. Zgodnie z planem mieliśmy schodzić szlakiem niebieskim. Znaleźliśmy niebieskie oznakowanie i ruszyliśmy. Śnieg padał coraz mocniej. Zaczęliśmy schodzić ale w pewnym momencie zgubiliśmy szlak niebieski. Znaleźliśmy szlak zielony i żółty, których nie było na naszej mapie. Poszliśmy trochę dalej i znaleźliśmy zamalowane oznakowanie niebieskie. Nie wiedzieliśmy którędy dalej iść. Nie było innych turystów. Mama uważała, że trzeba iść szlakiem żółtym. Tata chciał iść w dół na przełaj. Mama zdenerwowała się i powiedziała, że zimą w górach koniecznie trzeba trzymać się szlaku. Nie wolno z niego zbaczać. Tata zgodził się i poszliśmy dalej żółtym szlakiem. Robiło się coraz później, a my byliśmy zmęczeni. Nie marudziłem żeby nie denerwować rodziców. Ale nogi bolały mnie bardzo. Okazało się, że żółty szlak przecina nartostradę i dalej nie da się już iść. Rodzice znowu nie mogli się zgodzić. Tata proponował zejść w dół zaśnieżonymi polami. Mama chciała wrócić się i szukać szlaku. Była godz. 15:00 i dlatego wybraliśmy propozycję taty. Mama nie była zadowolona. Szliśmy po kolana w śniegu. Na drodze napotkaliśmy powalone drzewa. Musiałem się czołgać. Rodzice przeszli górą. Przed zmrokiem dotarliśmy do drogi. Bezpiecznie doszliśmy do hotelu.
            Nasza podróż była bardzo ciekawa. Nigdy nie widziałem jak rodzice się tak pokłócili. Mama do tej pory nie może zrozumieć dlaczego szlaki nie były zgodnie z informacją na mapie.

Jakub P., 3h

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz