Moim bohaterem jest Leo Messi.
Autorzy książek piszą o nim, że to mały chłopiec, który stał się wielkim
piłkarzem.
Leo Messi urodził się 24
czerwca 1987 roku w mieście Rosario w Argentynie. Miał dwóch starszych braci, z
którymi od dziecka grał w piłkę nożną. Nienawidził przegrywać ze starszymi
braćmi i dlatego wykorzystywał swoją zwinność i szybkość. Był jak torpeda.
Pędził do bramki ile sił w nogach. Na pierwszy trening zapisała go babcia, bo
wiedziała, że Leo ma talent. Kiedy Leo miał 9 lat mierzył tylko 1,27 m i był
najniższy wśród kolegów z drużyny. W szkole dzieci śmiały się z niego i
nazywały go karzeł, krasnal, pchełka. Okazało się, że jest chory i bardzo wolno
rośnie. Przez 3 lata codziennie robił sobie w obie nogi zastrzyki z hormonem
wzrostu. Bardzo go bolało, ale z czasem przyzwyczaił się do bólu. Bardzo chciał
urosnąć bo wiedział, że piłkarz nie może być niski. Leczenie Leo było bardzo
drogie i rodzice nie mieli pieniędzy, żeby je dalej finansować. Tata chciał
znaleźć klub piłkarski, który uwierzy w talent Leo i zapłaci za leczenie. Nagrał
film, na którym Leo podbija pomarańczę 93 razy, a piłkę tenisową 120 razy.
Film wysłał do słynnego klubu FC Barcelona. Trenerzy z Barcelony zachwycili się
i zaprosili Leo na test. Chłopak grał zjawiskowo. Klub FC Barcelona przyjął Leo
i pokrył koszty leczenia. Miał wtedy 13,5 roku i nie miał nawet 1,5 m wzrostu.
Tak zaczęła się kariera Leo.
Leo Messi jest dla mnie
bohaterem, ponieważ w trudnych chwilach nie poddawał się. Pokonał przeciwności
losu, ciężko pracował i robił to co kochał.
Jakub P., 3h
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz